Broń ta niegdyś została wykuta przez maga Theksa Voortona, dla kobiety, o imieniu Szar. Specjalizowała się ona w zabijaniu czarodziei na zlecenie, oczywiście w zamian za wysokie honorarium. Nie doceniła jednak twórcy swych sztyletów. Dostała ona bowiem zadanie zabicia Theksa, lecz kiedy z nim walczyła, ku jej przerażeniu, okazało się, że sztylety nie chcą walczyć przeciw swemu stwórcy. Nie obroniły one też Szar przed zaklęciami maga i tak zginęła najsłynniejsza zabójczyni magów w Sferach.

Twórcą tych sztyletów musiał być jakiś niezwykle uzdolniony rzemieślnik. Już sama podstawowa wersja jest śmiertelną bronią. Jakby tego było mało, zamontowano w nich wiele różnorakich dźwigni i przekładni, które pozwalają w czasie walki wysunąć dodatkowe ostrza, zadające przeciwnikowi jeszcze większe obrażenia. Znak Sawanta przyda się także w sprawach wymagających złodziejskiego kunsztu. Umieszczono w nim bowiem wytrychy i narzędzia pomagające neutralizować pułapki. To nie wszystko! Magia w nim zaklęta, sprawia, że właściciel jest zręczniejszy, posiada więcej punktów życia, trudniej go trafić, a jednocześnie on zadaje celniejsze ciosy. Łatwo więc się domyślić, że każda istota, która posiada tę broń, jest niezwykle groźnym przeciwnikiem do pokonania.

Okruchy Przeznaczenia zostały zrobione ze specjalnych kryształów, które można znaleźć wyłącznie w sferze Baator. Są one niestety jednorazowego użytku. Kiedy jednak trafią w cel, rozpadną się na tysiące małych kawałeczków, które bardzo dotkliwie zranią przeciwnika, siejąc spustoszenie w jego ciele. Mimo to trzeba uważać. Istnieje bowiem możliwość, że drapieżność, która została zawarta w tej broni obróci się przeciw właścicielowi i jego także porani.

Niegdyś właścicielką tych sztyletów była Moorin, zwana Sprowadzającą Pecha. Była ona porządną dziewczyną, lecz w wyniku nieszczęśliwych zdarzeń, musiała zostać złodziejką. Działo się tak dlatego, że wyraźnie przynosiła pecha - każdy nauczyciel, u którego się szkoliła ginął w wypadku. Także jej złodziejstwo było obarczone złym losem. Liczne próby kradzieży kończyły się niepowodzeniem oraz walkami, w których Moorin wielokrotnie była raniona. W końcu zlitował się nad nią jej ojciec, arcymag Xoorcon, i stworzył dla niej tę broń. Miała ona przynosić jej szczęście i na początku rzeczywiście tak było. Moorin udawało się kraść, a w czasie walki częściej trafiała wroga, po czym uciekała. Jednakże jedna ucieczka skończyła się nieszczęśliwym wypadkiem. Moorin potknęła się, nabiła na jedno ze swych ostrzy i natychmiast umarła.