>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Recenzja
Tytuł |
"Planescape: Torment" |
|
Producent |
Black Isle Studios |
Wydawca PL |
CD-Projekt |
Premiera |
1999 |
Premiera PL |
2000 |
Wymagania |
200 MHz CPU, 32 MB RAM, karta graficzna 4 MB RAM, 4x CD-ROM, 650 MB wolnego miejsca na dysku |
Ocena |
6+/6 |
Kiedy tak siedziałem w domu i myślałem jaki by to artykuł napisać na temat Planescape: Torment wpadła mi do głowy myśl, by napisać recenzję tej gry. Zabierałem się do tego jakiś czas, ale w końcu usiadłem i zacząłem pisać, a efekt macie właśnie przed oczami.
Na początku muszę powiedzieć, że moja przygoda z grą Planescape: Torment zaczęła się w pewnym wielkim sklepie, nazwy którego nie zdradzę, bo nie będę robić darmowej reklamy. Ważne jest to, że był to początek mojej przygody z fantastyką ogólnie pojętą. Zobaczyłem wtedy właśnie na półce pudełko, na którego okładce była niezbyt przyjemna twarz. Mimo to tytuł mnie zainteresował i zerknąłem na drugą stronę, by dowiedzieć się co też to jest za produkt. Przeczytałem tam, iż jest to gra RPG, a że termin ten był mi już znany, a cena przystępna, postanowiłem dokonać zakupu. Po powrocie do domu odpaliłem komputer, zainstalowałem grę i wsiąkłem.
W dzisiejszych czasach, kiedy co i rusz wychodzą nowe gry RPG(i nie tylko), z coraz to lepszą i piękniejszą grafiką 3D, widok Planescape: Torment zapewne na wielu twarzach wywoła pogardliwy uśmieszek. No bo, co to za gra, która ma grafikę 2D, a do tego nie jest ona najwyższych lotów? Osobiście wtedy uważałem, że gra się prezentuje bardzo dobrze, naprawdę z przyjemnością patrzyłem na kolejne lokacje i postacie. Dziś natomiast owa grafika mi nie przeszkadza, a wręcz się do niej tak przyzwyczaiłem, że dalej mi się podoba. Może i nie zachwyca, może i nie ma fantastycznych efektów pogodowych, może nie ma zapierających dech w piersiach filmików, ale moim zdaniem gra wygląda ładnie i nie ma się do czego przyczepić.
Teraz kilka słów o najważniejszym elemencie, a mianowicie o fabule. Jest ona bardzo nietypowa. W końcu, czy często zdarza wam się grać postaciami, które budzą się w kostnicy, nie wiedząc jak i dlaczego tu trafiły, ani gdzie dokładnie są? Nieczęsto przychodzi nam prowadzić bohatera, który nie pamięta nic ze swojej przeszłości, co więcej nie wie nawet jak ma na imię… Jakby tego było mało pierwszą istotą, z która będziemy mieć okazję porozmawiać jest latająca czaszka, która czyta nam co mamy napisane na plecach. Od tej pory będziemy podróżować wraz z Bezimiennym po najróżniejszych lokacjach, rozmawiać z najdziwniejszymi istotami, jakie spotkaliśmy do tej pory, po to by znaleźć odpowiedzi na dręczące nas pytania. Fabuła jak więc widać przedstawia się niezwykle oryginalnie i trzeba powiedzieć, że trzyma strasznie wysoki poziom aż do samego końca. W grze przyjdzie nam wykonać ciekawe, niestandardowe i często niejednoznaczne zadania, odwiedzimy wiele miejsc, krańcowo od siebie różnych, spotkamy przyjaciół i hordy przeciwników. Przy fabule warto też wspomnieć o świecie, w którym ma miejsce cała historia. Otóż jest to Planescape, jeden z wielu światów Dungeons and Dragons, ale chyba najciekawszy z nich wszystkich. Otóż okazuje się, że w każdym miejscu mogą znajdować się drzwi do innych lokacji. Możesz przez nie wszystkie przejść, wystarczy że będziesz mieć odwagę i… odpowiedni klucz, którym może być dosłownie wszystko. Trafiasz do Sigil, Miasta Drzwi. Stąd droga prowadzi cię do takich miejsc jak Tartar, czy Forteca Żalu. Możesz pójść wszędzie. Musisz tylko umieć aktywować portal i znaleźć w sobie dość odwagi by wstąpić w nieznane. Zarówno świat jak i historia, którą mamy do odkrycia jest na najwyższym poziomie.
Inną bardzo dużą zaletą Planescape: Torment, jest jej niesamowity klimat. Na samym początku nie wiemy gdzie jesteśmy, wszystko jest tajemnicze i groźne. Trzeba uważać na każdy swój ruch, na każde wypowiedziane słowo, bo nie wiadomo jakie będzie to miało konsekwencje. Kiedy uda ci się wydostać z kostnicy trafisz do tętniącego życiem miasta, gdzie w każdej chwili możesz stać się celem złodziei i zbirów. Proponuje żebyś za którymś razem, gdy znajdziesz się na jakimś wyjątkowo zatłoczonym terenie, na przykład na targowisku, zatrzymał się i po prostu wsłuchał się w odgłosy dobiegające ze wszystkich stron. Ten świat żyje samoistnie. Zewsząd dochodzą cię głosy kupców, zachwalających towar, klientów targujących się o cenę przedmiotów. Tak samo jest we wszystkich miejscach zamieszkanych przez ludzi. W tych gdzie oni nie przebywają, bo jest tam zbyt niebezpiecznie także będziesz mógł poczuć klimat, gdy zmuszony będziesz uciekać przed liczniejszym i silniejszym wrogiem. Gdy będziesz stale czujny, by nikt cię nie zaskoczył. Wszystko to sprawia, że wydaje nam się jakbyśmy to my przeżywali te wszystkie przygody. Dzięki klimatowi wchodzimy w grę i stajemy się w 100% naszym bohaterem. Uczucie to można wzmocnić poprzez granie późnym wieczorem, jedynie przy małej lampce, kiedy w całym domu nikogo nie ma, nikt nam nie przeszkadza. Wtedy odczucia jakie płyną z grania są niesamowite.
Elementem, który wpływa na rozgrywkę i pomaga jednocześnie wczuć się w klimat jest rewelacyjna, nastrojowa muzyka, która w każdej lokacji jest inna. Są momenty gdy dźwięki, jakie wydobywają się z głośników są naprawdę genialne. Dzięki muzyce możemy jeszcze bardziej wczuć się w grę. Będzie nas ona informować o tym co się dzieje na ekranie i poza nim. Na przykład nie raz i nie dwa zorientujemy się, że ktoś nas chce zaatakować tylko dzięki zmianie nastroju muzyki. Można też na chwilę przystanąć i po prostu posłuchać dźwięków jakie skomponował Mark Morgan.
Oczywiście jedną z największych zalet gry jest jej grywalność. Jest ona na bardzo wysokim poziomie. To co nam serwują twórcy nie nudzi się ani przez chwilę, nawet jeśli musimy przechodzić kilka razy jakiś szczególnie trudny etap. Więcej, kiedy wreszcie uda się go nam przejść, będziemy z siebie strasznie dumni i zadowoleni, a także będziemy czekać na to co stanie się dalej. W Planescape: Torment można grać godzinami. Najdłużej jak grałem to było bodajże sześć godzin. Jeśli więc nie macie dużej ilości czasu wolnego, musicie uważać, bo gra niesamowicie wciąga.
Co by tu można jeszcze napisać? Gra jest bardzo prosta w obsłudze, nie będziecie więc mieli najmniejszego problemu z ustawieniem wszystkiego tak, by działało szybko, sprawnie i satysfakcjonująco. Jeśli zaś chcecie ściągnąć sobie na dysk muzykę i jej posłuchać w trakcie na przykład pisania(ja tak zrobiłem), to polecam oficjalną polską stronę, gdzie znajdziecie chyba wszystkie utwory, jakie można usłyszeć w grze.
Podsumowując chciałbym powiedzieć, że gra Planescape: Torment oczarowała mnie na bardzo długi czas i właściwie do dziś się z tego nie otrząsnąłem. Według mnie jest cRPG wszechczasów. Zakochałem się w tej grze i z pewnością, jeśli tylko znajdę czas, jeszcze nie raz przejdę przez drzwi do świata Planescape i razem z Bezimiennym ruszę by naprawić zło, uczynione w poprzednich wcieleniach...!
Boromir. |
komentarz[49] | |
|
|
|
|
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
mieszkańcy online: wędrowców: 0
|
|
ShoutBox |
|
|